zKSIĄŻKOwani

_

"Bardzo wiele książek należy przeczytać po to, aby sobie uświadomić, jak mało się wie." - Mikołaj Gogol

Aktualności

ktokolwiek widział, ktokolwiek wie!

worek książek znalezionych!

Informacje

Jestem pewna, że zabłądziłeś i właśnie dlatego tutaj jesteś. To nic! Witaj na bezkresnych polach mojej twórczości. Mam nadzieję, że zostaniesz tutaj na dłuuuugo :)
***
Okay, no więc wylądowałeś na moim blogu. Gorąco witam i zapraszam do przeczytania moich opinii. Wierzę, że Cię nie przestraszyłam i właśnie zabierasz się do jednej z moich recenzji, no ewentualnie opowiadania :P
***
Zajrzyj jeszcze kiedyś! Będę na Ciebie czekać :D


Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 18 czerwca 2017

Królestwo Kanciarzy - Leigh Bardugo

Brak komentarzy:
Nowy i - niestety - ostatni tom tej serii, na który naprawdę czekałam. Majstersztyk. Cudo. Akcja wciąga nas od pierwszych stron, nie pozwalając na zbyt długą rozłąkę z tą książką, a od połowy nie pozwala nam nawet zasnąć bez myśli o niej. Wielokrotnie zmusza nas do odłożenia na moment z myślą "Nie, przestaję. To nie na moje nerwy", ale za chwilę jesteśmy jak "kurczę, no...co dalej, co dalej!" Kaz Brekker znowu zaskakuje. Znowu zachwyca. Znowu powala czytelnika na kolana. On i jego ekipa. W tej części autorka kontynuuje historię "6 wspaniałych", którzy wykradli Kuweia Yul-Bo i ukrywają przed całym światem, do czasu... W tej części Inej i Kaz są jeszcze bliżej siebie niż byli, ale jednak wciąż tak samo daleko. I w tej części nareszcie wszystko zaczyna się układać. Jestem zawiedziona zakończeniem, ponieważ nie do końca jest powiedziane, co się dzieje pomiędzy Brekkerem, a Ghafą, ale czuję, że Leigh musiała to tak zrobić, aby nie utracić świetności postaci i otworzyć furtkę w razie (i na to liczę!!!) chęci kontynuacji przygód Szumowin znad Baryłki. Tej książce, a także serii daję 11/10, ponieważ postawiła świat fantastyki i mnie na nogi. Zapalenie gardła to nic przyjemnego. No, i mój zasób cytatów ZNACZĄCO się powiększył.Niedługo, mam nadzieję, zabiorę się za inne książki tej autorki i mocno wierzę w to, że będą na takim samym poziomie.

niedziela, 11 czerwca 2017

Wiatrodziej - Susan Dennard

Brak komentarzy:
Witam! Już kiedyś miałam przyjemność zrecenzować książkę od tej autorki. Była to prawdodziejka(http://zksiazkowani.blogspot.com/2016/11/prawdodziejka-susan-dennard.html <-- tutaj macie linka, ale była to jedna z moich pierwszych recenzji, więc wyszła lamersko, wybaczcie) i w zasadzie "Wiatrodzieja" mogę nazwać stanem - poprzez nadmiar perspektyw - przejściowym tego cyklu(?). Tak sądzę. W tej części przeżywamy trzy historie; Iseult, podróżującej wraz z krwiodziejem, Safi, porwanej przez Piekielnych Bardów i Merika, który cudem przeżył pożar własnego statku i jest martwy. Zrozumiałam to w ten sposób, ale coś mi tutaj nie gra. W zasadzie to właśnie na Meriku ta historia skupia się najbardziej. To nubreveński książę ma zrozumieć, że od samego początku był głupcem i widział to, co chciał widzieć. ALE Iseult odkrywa swoją prawdziwą naturę i w pewnym momencie pozwala jej przejąć stery. Oczywiście,dla dobra ogółu. Pomimo, że początek jest naprawdę długi i wolno rozkręcający się - ostatnie strony wynagradzają nam to z nawiązką. Po Susan spodziewałam się czegoś lepszego, jednak z chęcią przeczytam następny tom ze względu na niepowtarzalny klimat jaki potrafi wytworzyć i nietuzinkowych bohaterów.

niedziela, 19 lutego 2017

Prawie jak gwiazda rocka - Matthew Quick

Brak komentarzy:
Dobra, - przyznaję - na początku ABSOLUTNIE! ta książka mnie nie wciągnęła. Ale nie poddałam się i brnęłam w to dalej - nie żałuję! Zapewne domyśliliście się już, że narracja pierwszoosobowa (o ile w ogóle) to totalna rzadkość dla mnie i moich książek. Moja reakcja jest jak: WOW! Kocham tą książkę z całego serducha. Amber Appleton to NAJBARDZIEJ pozytywna bohaterka wszechczasów, no halo! Siedemnastolatka mieszka ze swoją mamą i psem w szkolnym autobusie, przyjaźni się z najbardziej SZALONYMI ludźmi w szkole i znajduje czas na cotygodniowe pojedynki z Joan Sędziwą, a także na naukę Chrystusowych Diw. Amber kipi oryginalnością, kreatywnością i optymizmem. Oczywiście, nie nastawiajcie się, że optymizm będzie do końca, o nie! Ta książka złamie Wam serce. Quick dał czadu. Dawno nie czytałam tak ODJECHANEJ opowieści. (Pisanie haiku to moje nowe hobby ok)

czwartek, 5 stycznia 2017

Szóstka Wron - Leigh Bardugo

1 komentarz:
Podobno trylogia Leigh Bardugo "Grisza" nie była zbyt interesująca. O "Szóstce Wron" również krążą przeróżne opinie, ale mi się podobało. Nie wiem czy to dlatego, że długo nie miałam styczności zz tym gatunkiem, a może po prostu lubię takie rzeczy i mam szczęście do książek, które kupię? Nie mam bladego pojęcia... "Sześcioro niebezpiecznych wyrzutków. Jeden niewykonalny skok" taki opis widzimy na froncie okładki. Brzmi dobrze, prawda? Kaz, Inej, Jasper, Wyllan, Nina i Matthias to też dobrze zapowiadająca się ekipa? Każdy z innego środowiska, każdy z innych powodów i każdy ma niedokończone sprawy między sobą...wzajemne powybijanie się jest wykluczone, gdy w grę wchodzi samobójcza misja i trzydzieści(!) milionów Kruge, o ile wcześniej nie powybijają cię inne gangi wplątane w to wszystko przez starego dobrego kupca, który - tak naprawdę - nie ma za grosz honoru. Do zadania Kaz Brekker wybrał najlepsze szumowiny z Ketterdamu oraz Inej - najlepszego pająka, jaki istnieje - swoją zjawę. Bo czymże jest jedna śmierć w obliczu czterech milionów? A jednak, Brudnoręki ma serce i martwi się o swoich podopiecznych - tak samo jaki o Bo Yul-Bayura, który jest twórcą bezlitosnego narkotyku jurdy parem,niosącego śmierć każdemu, kto spróbuje raz. Jeden raz. Gang zaryzykuje wszystko, co ma, ale czy mu się uda? Oh, przeczytajcie sami. "Szóstka Wron" to książka, którą mogłabym cytować a cytować, zakochałam się w niej pomimo tego, że przez brak wolnego czasu czytałam ją cały tydzień. Co prawda pani Bardugo zadbała, żeby nie zabrakło dłuuuugich(czasami za) opisów, ale myślę, że to da się przeżyć + okładka jest przepiękna, a bajeranckie czarne kartki - brak słów! Żadnych żałobników,proszę państwa!

wtorek, 27 grudnia 2016

Być jak Erica - Michelle Painchaud

2 komentarze:
Być jak Erica to powieść, po którą sięgnęłam spontanicznie, weszłam do biblioteki i zobaczyłam tą przepiękną okładkę. Już wtedy nawet nie obchodziło mnie o czym ona jest, po prostu musiałam ją wziąć. Wiem, że to brzmi naprawdę głupia, no bo...lol. Kto normalny bierze książkę, nie wiedząc o czym ona jest? Historia pani Painchaud podchodzi pod thrillero - młodzieżówkę, opowiada o losach Violet, która zaadoptowana przez genialnego Sala - starego krętacza - przygotowuję się do odegrania roli swojego życia. Jej gra toczy się, kiedy siedemnastolatka po trzech operacjach plastycznych, latach nauki oraz przygotowywań staje się gotowa do bycia Ericą - dziewczyną z bogatego domu, porwaną i definitywnie zamordowaną w wieku czterech lat. Do kolejnego oszustwa. Do kradzieży. I chociaż Violet jest doskonale wyszkolona w dziedzinie uczuć, nawet ona nie jest w stanie bez poczucia winy zrobić czegoś takiego. W ciele Ericki, władzę przejmuje umysł Violet, chociaż i jedna, i druga nie wiedzą do końca kim są. Do tego wszystkiego dochodzą stare przyjaciółki, nastoletnie problemy, chłopak i osoba, która zrobi wszystko, aby zepsuć idealny plan. Książka opowiada o sztuce życia, o odnajdywaniu siebie i swoich dróg, o potrzebie bycia sobą wśród innych - o dojrzewaniu, o radzeniu sobie z problemami, o rodzinie i o tym, co w życiu jest ważne. Na pewno, jeśli kiedyś postanowię uciec czy zrobić cokolwiek innego, a następnie zniknę - wskazówki, gdzie i jak mnie szukać znajdziecie w tej książce, w pewnej miejskiej bibliotece...

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Prawie o północy - C.C.Hunter

Brak komentarzy:
"Prawie o północy" to zbiór pięciu nowel, nawiązujących do serii "Wodospadów cienia". Każda z tych historii jest w pewien sposób powiązana z drugą. Powieść udowadnia, że Każdy zasługuje na coś dobrego od życia. I warto wierzyć. Przemieniona w ciemnościach opowiada o historii Delii - wampirzej dziewczyny o azjatyckich korzeniach, która nie miała zbyt lekkiego życia. Della zawsze musiała coś komuś udowadniać. Ta historia zagłębia nas w szczegóły jej miłości, charakteru, a także tego w jaki sposób została przemieniona. Uratowana o świcie to ciąg dalszy przygód Delli - nie tylko miłosnych, ale także tych, kiedy wstępowała do szeregów JBF. Niezłomny natomiast to historia Chase'a - kuzyna Delli, którego dziewczyna nie znosiła. Chase jako jedyny ze swojej rodziny przeżył wypadek, aby chłopak przeżył znajomy ojca musiał go przemienić. On na pewno zniósł przemianę o wiele lepiej niż Della, która nie mogła się pogodzić z nowym życiem. Czarująca jest poświęcona Mirandzie i jej rodzinnym problemom. Czarownica dowiaduje się wielu ciekawych rzeczy o swoim tacie, matce a także przyrodniej siostrze, o której nie miała zielonego pojęcia, mimo że się znały od początku! Miranda zmaga się również z pewnym zmiennokształtnym, który mimo tego, że ją zostawił, nadal ją kocha. Dziewczyna jest rozdarta. Z kolei Waleczna opisuje losy Fredericki - byłej Lucasa - która nie odnajduje szczęścia z nauczycielem, ale los wynagradza jej sowicie każe nieszczęście jakie spotkało ją na przestrzeni całego życia. Odnajduje szczęście i spokój z człowiekiem z domieszką elfa...i wilkołaka.' Chociaż ten zbiór niemiłosiernie mi się dłużył, całe 450 stron przeczytałam w jeden dzień, na jednym wdechu. Miło było znowu wrócić do Kylie i jej przyjaciół i poznać historie kilku z nich :)

Moje serce i inne czarne dziury - Jasmine Warga

3 komentarze:
Książka, która w pewien sposób mnie wzruszyła...mądra, poruszająca, z urokiem, ale nie oszukujmy się - dawno nie przeczytałam książki, która tak zmusiła mnie do myślenia. Aysel - szesnastolatka pogrążona w depresji, obwiniająca się o całe zło wszechświata ze wzgląd na swojego ojca - poznaje Romana - przystojnego i także żyjącego z ogromnym poczuciem winy - chłopaka. Powieść jak każda inna, huh? Nie, oni nie wpadają na siebie w kafejce czy a ulicy. Oni spotykają się na stronie ludzi, poszukujących partnerów...do samobójstwa. W pewnym momencie Aysel zaczyna dostrzegać w życiu kilka pozytywów i przekonuje się, że miło by było jeszcze pożyć i próbuje pokazać Romanowi, że on też powinien, że jest coś warty i nie musi żyć przeszłością + jeśli tak jak ja nienawidzisz fizyki - przeczytaj! Uwierz, że po tej książce spojrzysz na nią trochę inaczej :) Cóż, ogólnie Jasmine Warga otwarcie mówi o depresji, potrzebie bycia kochanym i pomocy. Młoda pisarka łącząc muzyką klasyczną, prawa fizyki oraz dramaty rodzinne wykonała kawał naprawdę dobrej roboty i z chęcią przeczytam każdą książkę którą napisze, ponieważ ma ciekawy styl pisania, przyjemny i dojrzały. Autorka na samym końcu wspomina, że napisała tą książkę, ponieważ nie radziła sobie ze śmiercią kogoś bliskiego. Myślę, że taka osoba wie o czym mówi. Gorąco polecam!